W tej samej mniej więcej epoce trwającej od połowy lat sześćdziesiątych, aż pod koniec lat siedemdziesiątych wspaniałą rywalizacją zabłysnęły dwie śląskie tenisistki Danuta Wieczorek-Szwaj i Barbara Kral-Olsza. Pierwsza z nich zdobyła w singlu 8, a druga 5 tytułów mistrzowskich, przy czym w finałach grały przeciwko sobie 10 razy. W latach 1966-1971 zwycięsko z tych pojedynków wychodziła Wieczorek-Szwaj, a w latach 1972-1974 i 1976 lepsza okazywała się Kral-Olsza. Ostatnie słowo należało jednak do Szwajowej, która w poznańskich mistrzostwach 1979 r pokonała w finale Olszę. Później żadna z nich nie sięgnęła już po sukces. Można przypuszczać, że gdyby zawodniczki te stanowiły parę deblową to mistrzostwo Polski długo pozostawałoby w ich posiadaniu. Rozbieżne interesy klubowe sprawiły jednak, że tylko raz zagrały ze sobą w parze, właśnie podczas tych poznańskich MP-79 i oczywiście wygrały, pokonując w finale Iwonę Kuczyńską i Marzenę Sieradzką.
Danuta Wieczorek wykazywała spory talent już we wczesnej młodości. Mając 12 lat wystartowała w mistrzostwach Polski juniorek (do lat 18)rozgrywanych na kortach Górnika Zabrze i zdobyła tam trzy tytuły: w deblu mistrzostwo Polski wspólnie z Alicja Sowianką z AZS Gliwice, w mikście także mistrzostwo Polski w parze z Wiesławem Biełanowiczem z Baildonu Katowice i w singlu wicemistrzostwo po przegranej w finale z Danutą Makulską z Radomia. W dwa lata później, czyli w roku 1963 stała się autorka największej sensacji na mistrzostwach Polski seniorów w Łodzi. W ogóle sam start w tych zawodach 14-letniej panny był rewelacją , tym bardziej że odbył się nie bez przeszkód. Aby zagrać w tych MP musiała uzyskać specjalne zezwolenie PZT oraz zgodę Przychodni Sportowej. Otóż sensacja ta polegała na tym, że w ćwierćfinale tych mistrzostw pokonała samą Jadwigę Jędrzejowską, przy czym mecz był niesłychanie zacięty. Pierwszego seta wygrała 10:8, drugiego przegrała 9:11, a w trzecim przy stanie 3:2 najlepsza w historii polska zawodniczka zrezygnowała z dalszej gry ze względu na kurcze nóg.
Śląsk należał w ciągu długich lat do najsilniejszych okręgów tenisowych w kraju, a wykładnikiem tej siły były m.in. tytuły mistrzowskie zdobywane przez kobiety, nie tylko przez Danutę Wieczorek-Szwaj i Barbarę Kral-Olszę. W roku 1978 na kortach tenisowych krakowskiego Nadwiślana tytuł mistrzowski wywalczyła wywodząca się z Chełmka zawodniczka Budowlanych Katowice Barbara Włochowicz i nie był to jej jedyny sukces, bowiem kilkakrotnie uzyskiwała tytuły mistrzowskie w deblu. Niestety, zawodniczka ta zmarła przedwcześnie. Inna reprezentantką tego regionu była tenisistka gliwickiego Piasta Dorota Dziekońska, której szczyt formy przypadł na rok 1984, kiedy to w Sopocie zdobyła tytuły mistrzowskie w singlu, deblu i mikście. Niestety, los nie był dla niej łaskawy, bowiem w kilka lat później zginęła w wraz z mężem w wypadku samochodowym na drodze do Wisły. Od tego czasu rok rocznie na kortach Piasta Gliwice odbywa się ogólnopolski turniej – Memoriał Doroty Dziekońskiej i Piotra Pawełczyka (jej męża). Wielokrotną reprezentantką Polski w Pucharze Sosisbault i w Pucharze Federacji była zawodniczka Budowlanych Katowice Monika Waniek, która po tytuł mistrzyni kraju sięgnęła tylko jeden raz. Kto wie czy nie wzbogaciłaby tego dorobku, gdyby kontynuowała wyczynową karierę tenisową. Ona jednak wybrała studia na jednym z amerykańskich uniwersytetów, reprezentując jego barwy w akademickich rozgrywkach. Po dyplomie osiadła na stałe w Atlancie. Po tytuł mistrzowski w grze pojedyńczej sięgnęła w parę lat później wychowanka katowickiego GKS-u Monika Starosta. Do czołówki zaliczała się także Katarzyna Teodorowicz, która w singlu nie miała wprawdzie szczęścia, ale w deblu kilkakrotnie zaliczyła mistrzostwo kraju.